Wybierając kraj, w którym chcielibyśmy spędzić nasz urlop, mało kto decyduje się na miejsca spoza czołówki turystycznych rankingów. Takie podejście jest naturalnie dość odpowiedzialne. Innymi słowy – chcemy zwyczajnie wiedzieć, gdzie jedziemy i czego możemy spodziewać się po przyjeździe. Co jednak jeżeli chcielibyśmy zdecydować się na mały wakacyjny eksperyment?
Wśród krajów, do których Polacy nie wyjeżdżają zbyt często, jest chociażby Gruzja. To niespełna 5-milionowe państwo o łącznej powierzchni 70-ciu tysięcy kilometrów kwadratowych leży na południe od Armenii i powszechnie wielbionej Turcji. Od zachodu natomiast graniczy ona z Morzem Czarnym.
To niewielkie państewko kryje w sobie wiele tajemnic i jeszcze więcej ciekawych miejsc, które bez wątpienia będą w stanie zachwycić niejednego turystę. Na ścieżce każdego zwiedzającego nie może zabraknąć miasta Kutaisi. Znajduje się tu między innymi XII-wieczny kompleks w Gelati, XI-wieczna katedra Bagrati oraz niezwykle imponujący klasztor Mocameta.

Kutaisi

Naturalnie, nie można również ominąć stolicy kraju – Tbilisi. To niespełna 2-milionowe miasto kryje w swoich zakamarkach naprawdę sporo ikon najróżniejszych stylów architektury zarówno europejskiej, jak i tej typowo wschodniej. Najwięcej jest tu budynków sakralnych. Na Rynku Starego Miasta znajdują się aż cztery katedry, w tym najważniejsza – katedra Świętej Trójcy. Oprócz tego możemy tu zwiedzić Bazylikę Anczischati, sobór Świętej Trójcy, Cerkiew Matki Bożej Metechskiej oraz Wielką Synagogę.

Tbilisi

Bardzo atrakcyjnie prezentują się również gruzińskie góry – Kaukaz. Podróżując wzdłuż tzw. „gruzińskiej drogi wojennej” możemy podziwiać twierdzę Ananuri czy też zatrzymać się w Gudauri – największym kurorcie narciarskim w Gruzji.